Kotwica

Na temat kotwic i kotwiczenia można gadać bez końca. Spróbuję krótko. Dobra kotwica i łańcuch to spokojny sen. Kto mieszka na jachcie wie, kto nie, to proszę sobie wyobrazić budzenie się kilkanaście razy w nocy bo dom się przemieszcza, albo sąsiad najeżdża na was swoim domem. Przetestowaliśmy przez swoje życie kilka typów kotwic i wybraliśmy. Nasz spokojny sen jest sponsorowany przez literkę R jak Rocna.

Ale od początku…

zestaw początkowy Bruce 20kg i Claw 30kg
Oryginalnie Moody 419 wyposażony był w 20kg kotwicę typu Bruce. Bardzo fajna i dobrze trzyma, ale postanowiliśmy, że skoro przez 80% czasu będziemy kotwiczyć, to trzeba kupić coś większego, tak dla “spokojnego snu”. Przez pierwszy rok mieliśmy 30kg kotwicę typu Claw Lewmara. Bruce i Claw są kotwicami bardzo uniwersalnymi, co nie oznacza, że najlepszymi. Po roku, po serii sztormów i po kilku „pociągnięciach” nocnych, stwierdziliśmy, że koniec kompromisów, czas na poważną kotwicę. Wybór padł na Rocnę. Nasza Ronia waży 33kg i nie zamienimy jej na nic innego na świecie, choćby nie wiem co, bo nie zawiodła nas nawet przy szkwałach 60 węzłowych. Do Rocny przyczepiony jest 60metrów łańcucha 8mm, co dotychczas było wystarczające. Dodatkowo mamy 60m liny, którą można przedłużyć łańcuch, a to już w zupełności wystarczy. Kotwicę podnosi wciągarka kotwiczna Lewmara. Nie jest zbyt duża, ale wystarcza, a poza tym mieści się do komory kotwicznej przez co woda morska jej tak nie męczy.

Dodatkowe kotwice

Oprócz kotwicy podstawowej mamy na pokładzie oryginalnego, 20-sto kilowego Bruce’a. Używamy go zaskakująco często i bardzo lubimy, bo 20kg jest dość łatwe do obsługi z pontonu. Bruce ma dedykowaną tzw. ciężką linę, czyli 40-sto metrową line o średnicy 22mm, z wplecionym ołowiem.
Dodatkowo mamy jeszcze jednego monstera huraganowego, czyli składaną, aluminiową kotwicę Fortress FX-85. Ta kotwica utrzyma jacht o długości nawet 20 metrów. Weszliśmy w jej posiadanie przypadkiem, bo odkupiliśmy ją od innego cruisera, który sprzedawał swoją łódkę i wyprzedawał sprzęt. Jest to kotwica aluminiowa i można ją rozłożyć na małe elementy przez co łatwo ją przechowywać. Nie użyliśmy jej jeszcze nigdy i mamy nadzieję nigdy nie musieć.

Prosiak 🐽

Oprócz kotwic używamy też prosiaka czyli obciążnika 15kg, który zaczepia się na łańcuch kotwiczny w odległości kilkunastu metrów od kotwicy. Ma on za zadanie po pierwsze zawęzić promień ruchu jachtu na kotwicy, co jest bardzo przydatne na ciasnych kotwicowiskach, szczególnie przy silnych pływach. Prosiak nie pozwala się tak szybko podnosić łańcuchowi dzięki czemu utrzymuje korzystny kąt łańcucha przy kotwicy zapobiegając wyrwaniu jej z dna. Można go też stosować przy głębokich kotwicowiskach. Bardzo fajny sposób. Mieliśmy takiego pożyczonego prosiaka, teraz aktywnie poszukujemy, gdyż ułatwiał nam życie wiele razy.

Nie polecamy…

Claw – niby uniwersalny, ale za tępy i nie “gryzie” za dobrze. Jak się zerwie to sunie po dnie i się sama nie zakotwiczy ponownie. Delta, CQR – to jest postrach. Niby ostre, niby mają się wgryzać, ale nie działają. Jak widzimy, że ktoś przed nami kotwiczy z takimi kotwicami to się przenosimy! Nie żartuję.

Polecamy…

Na zakończenie słówko o Rocnie, bo to nasza faworyta. Rocna jest świetną kotwicą. Na potrzeby takiego życia jakie wiedziemy przewymiarowaliśmy ją, bo moglibyśmy pewnie mieć Rocnę 25 kilową. Nasza ma 33kg. Kotwic tego typu jest wiele i zależy na jaki fanclub się trafi, to zwolenników nie brakuje. W tej grupie są między innymi Mantus, czy Vulcan. Ich zaletą jest oczywiście jakaś tam uniwersalność, ale też ta słynna umiejętność ponownego wkopywania się. Dla wszystkich poszukujących, jeżeli moja opinia nie wystarczy, polecam youtuba z testami.

Masz pytanie? Napisz do nas…

Share...🧡