Instalacja wodna

Instalacja wody słodkiej

Oryginalnie jacht miał około 450 litrów wody słodkiej w 2 zbiornikach. Woda rozprowadzona była do dwóch łazienek z prysznicami i do kuchni. Obecnie tylna łazienka została zamieniona na szafę i mieszka w niej odsalarka.
Pierwszym krokiem, jeszcze na Wyspach Kanaryjskich dorzuciliśmy dwa zbiorniki stulitrowe oraz 8 kanistrów po 20 litrów każdy. Wszystko dlatego, że przez Atlantyk płynęliśmy w rozszerzonym składzie. Rozdzieliliśmy również zbiorniki i wymieniliśmy zawory, po to żeby móc lepiej kontrolować wodę w poszczególnych zbiornikach. Wszystko dlatego, że po pierwsze, na Kanarach można było kupić dokładnie taki sam system jak w Wielkiej Brytanii, co ułatwiało sprawę modyfikacji istniejącego angielskiego systemu, a nie kompletną wymianę. Po drugie, po drodze na Kanary Marcin odkrył w przykry sposób, że wlew wody na pokładzie przecieka, bo któregoś poranka kawa była słona. W połowie Biskaja okazało się, że woda w zbiornikach nadaje się tylko do gotowania makaronu i ziemniaków i to bez soli. Na szczęście miał na pokładzie 200 litrów wody pitnej w kanistrach, więc dramatu nie było.

Amatura

I to jest zasadniczo największa zagwozdka na naszej łódce, bo jak wiadomo na jachtach rzeczy się psują i to jest ten stan normalny. Nienormalnie by było jakby wszystko działało. Jednak kran kuchenny i jego wymiana to u nas przesada. 5 lat pływania i 5 razy już musieliśmy wymienić kran. I wcale nie chodzi o ten od wody słonej, co uzasadniało by wymiany! Armatura w łazience ma się dobrze od samego początku (kran z Ikei). Najlepszym dodatkiem do kranu jest zaworek bidetowo – prysznicowy, dzięki któremu mamy bidet i nie musimy stosować papieru toaletowego, co jest świetne ze względów ekologicznych, ale też i apokaliptycznych, bo jak powszechnie wiadomo, jak się zbliża koniec świata w sklepach brakuje papieru toaletowego.

Odsalarka

Postanowiliśmy, że odsalarkę zamontujemy później. Może to i błąd, bo odsalarki są dużo tańsze w Europie niż na Karaibach, ale nawet teraz, gdy już ją mamy, stwierdzam, że jest to luksus bez którego można żyć, zwłaszcza w rejonach gdzie woda jest łatwo dostępna i czysta. Jak zwykle trzeba brać pod uwagę rejon pływania. Wiedzieliśmy, że przed Pacyfikiem będziemy musieli takową założyć. Na Karaibach wykończyła nas psychicznie ilość butelek po wodzie pitnej, które produkowaliśmy, bo woda z kranu nie nadawała się jednak do picia. Postanowiliśmy nie czekać do Panamy. Całe szczęście, bo w Panamie nic nie ma, a sprowadzanie części jest kłopotliwe. Po latach stwierdzam, że woda z naszej odsalarki jest najlepsza i jak tylko musimy „przesiąść się” na wodę z mariny, to nasza skóra cierpi!

Nasza odsalarka to hiszpańska EcoSistema oficjalnie produkująca 30 litrów na godzinę. Dzięki bardzo krótkim przewodom i kosztem mojej szafki na buty, udało nam się powiększyć jej wydajność do 40litrów na godzinę, co wystarcza naszej rodzinie w zupełności. Odsalarka działa wyłącznie z energii produkowanej przez panele słoneczne i generator wiatrowy.

Instalacja wodna teraz – stan na 2023

Po zamontowaniu odsalarki nasz system składa się z 2 zbiorników w mesie (ok 450l – separowane, z osobnymi zaworami) oraz jednego zbiornika stu-litrowego zamontowanego pionowo, w szafie, powyżej zbiorników w mesie. Woda z odsalarki jest produkowana właśnie do tego zbiornika i redystrybuowana do zbiorników w mesie. Ma to dwie wielkie zalety. Woda przelewana jest grawitacyjnie (nie wymaga pomp) oraz możemy kontrolować jakość wody, którą przepłukujemy membrany w odsalarce. Dodatkowo zbiorniki w mesie nadal można napełniać wodą z mariny, nie ryzykując zniszczenia membran.

Prysznic pokładowy

Jeżeli chodzi o pływanie w wodach ciepłych uważam za konieczne zainstalowanie prysznica zewnętrznego. Zwłaszcza w tropikach, woda w porze letniej osiąga temperaturę ok 30C, co się wiąże z intensywnym rozwojem wszelkiego rodzaju żyjątek od bakterii po kraby i krewetki wielkości główki od szpilki. Spłukanie się słodką wodą to jedyny sposób, żeby się uchronić przed przykrymi konsekwencjami obcowania z micro naturą. Nasz prysznic na początku był obsługiwany z kuchni. Teraz jest na stałe zamontowany w kokpicie. Dlaczego w kokpicie? bo zazwyczaj myjemy się na dworze, a jak mocno wieje to nawet tropikalne temperatury nie pomagają i jest zimno. W kokpicie chroni nas szprycbuda.  W zasadzie nie używamy już prysznica w łazience.

Instalacja wody morskiej

Z racji zawodu, jestem wrogiem robienia niepotrzebnych dziur w konstrukcji. Sprzeczamy się długo i donośnie zanim pozwolę na przewiercenie laminatów na naszym Moodym. Tak było i w przypadku instalacji wody morskiej. Ostatecznie instalacja wody morskiej z pompą nożną jest doprowadzona do kuchni aż z poboru wody słonej do toalety na dziobie. W czasach bezodsalarkowych używaliśmy jej często do mycia naczyń, teraz nie ma już takiej potrzeby. Zostawiliśmy ją „na wszelki wypadek”.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zostaw pytanie w komentarzu poniżej lub napisz do nas

Share...🧡