Amazonka by night

Oczywiście nie mamy zdjęć nocnych, ale szukanie kajamnów odbywa się tam, głęboko pomiędzy gałęziami wypełnionymi wszelkiego rodzaju stworzeniami 😱 od bardzo małych do bardzo dużych…

Kolumbia 🇨🇴
Kajman w Amazonii ma zupełnie inne znaczenie niż na przykład w Grudziądzu. Tu jest zwierzęciem świętym. Duchowym przewodnikiem rdzennych plemion Tikuna. To go absolutnie nie wyklucza z bycia również atrakcją turystyczną i… przysmakiem na grilla. Kajman, wg lokalesów, smakuje oczywiście jak kurczak, więc dla mnie pas, bo akurat w Amazonii osiągnęłam ekstazę owocową i z wielką przyjemnością zarzuciłam mięsożerstwo. Amazońskie owoce z dżungli… poezja, miód w buzi, euforia smaków. Papaje rozpływające się w ustach, anansy wielkości wiadra…

Ale wracając do kajmanów, to korzystając z okazji, wybraliśmy się w górę rzeki, z naszym przewodnikiem i lokalnym tropicielem kajmanów z plemienia Tikuna, do jeziora Tarapoto. Łódką, oczywiście! Zeby było jasne: łódką zrobioną dosłownie z 4 dech, z wolną burtą o wysokości 10cm. Wolna burta w wolnym tłumaczeniu oznacza odległość moich pośladków wbitych w ławeczkę, od wody. A musicie wiedzieć, że kajmany tropi się nocą. Tikuna opiekują się nimi. Hodują małe w rzece przy wiosce, żeby je później wypuścić na wolność… a potem próbować upolować jak dorosną. I to jest według nich fairplay, mimo, że kajmany, na które polują mają pyski o wielkości myśliwych. Nie jestem przekonana co do tego fairplaya…🤔

Czy Amazonka naprawdę jest taka wielka?

No jest… nawet tak daleko od Oceanu Atlantyckiego. Szeroka, brunatna i bardzo wartka. Chociaż wartka to może być rzeczka, ba nawet rzeka, a to? To jest gigant! Marzy mi się popłynąć statkiem rzecznym jeszcze dalej w górę Amazonki. Może następnym razem…

Amazonka w Puerto Narino

Nasza nocna eskapada miała na celu zlokalizowanie małych ok. dwumetrowych kajmanów. W grudniu rzeka powoli podnosi swój poziom i trudniej cokolwiek zobaczyć, bo linia brzegowa jest ukryta wśród podtopionych drzew. Na rzece pływa dodatkowo mnóstwo konarów i trawiastych wysp, często ogromnych, o wielkości boiska futbolowego. Duże morotówki czy statki rzeczne muszą je omijać. Płynąc do Puerto Narino zaliczylimy amazoński slalom gigant przy prędkości 20 węzłów. Robi wrażenie! Czółna mogą przez taką wyspę przepłynąć, ale trzeba uważać, bo na wyspach zdarzają się różnego rodzaju gadziny. Niby człowiek czytał, że w dżungli wszystko chce cię zjeść, ale jak siedzisz sobie z takim wyluzowanym lokalesem w czółnie, to przez chwilę masz wrażenie, że nic ci nie grozi, do momentu gdy…

No właśnie, do momentu, gdy nasz tropiciel Tikuna, który od kilku godzin siedzi na dziobie z nogami w wodzie, nagle je podciąga, robi z rąk wiatraki i krzyczącym szeptem daje znać naszemu przewodnikowi, że się wycofujemy. Nie znam oczywiście języka tikuna, a mój hiszpański wymaga czasu i cierpliwości, więc czekam cichutko, aż odpłyniemy na środek jeziora i wreszcie pytam co się stało…

Kajmany naprawdę śpiewają 🐊

Amazonia by night

Nie wiem, czy wiecie, ale kajmany śpiewają i po tym śpiewie można je zlokalizować i zidentyfikować. Młode cienko śpiewają, a stare i wielkie dudnią basem. I tak właśnie nasz tropiciel śpiewał sobie godzinami z tymi kajamnami, które mu odpowiadały cienkimi głosikami, gdy nagle zupełnie niedaleko naszej łupinki usłyszeliśmy bas. Jak uderzenie w wielki bęben. Co się okazało, ów basior mógł mieć nawet i 8 metrów, co by oznaczało, że był większy od tej łódeczki, w której siedzieliśmy. Czego się również dowiedzieliśmy to to, że takie wielkie basiory są bardzo agresywne i szybko podejmują decyzję o ataku!

No cóż… nasz przewodnik Leo dorzucił jeszcze historyjkę o anakondach, które też, taj jak i te duże kajmany, uważają ludzi za odpowiedniej wielkości kąsek i dotarło do nas, że z tym laskiem i jego milusińskimi to naprawdę nie ma żartów. Reakcja obu naszych przewodników była imponująco szybka i bardzo cicha. Wiosła nie wydały żadnego plusku. Wszystko trwało może z 5 minut. Na środku jeziora chłopaki, już wyluzowani, zaczęli żywo omawiać strategię zabliżających się łowów. Bo taki złowić taki okaz to impreza dla całej wioski i grillowanie przez tydzień!

Niestety, mimo gorących zaproszeń, nie mogliśmy zostać dłużej w Amazonii, bo zbliżał się koniec roku i szkolne testy nas goniły. Dotarło do nas jednak, że stanowczo i bez wątpienia jesteśmy stworami morskimi i dżungla, może i piękna i fascynująca, powinna zostać tam gdzie jest – czyli na lądzie! a my będziemy ją podziwiać z dala, dydnając sobie na kotwicy!

Więcej zdjęć z Kolumbii🇨🇴 jest TU

Keep up to date with our monthly newsletter

Select list(s):
We keep your data private and share your data only with third parties that make this service possible. Read our Privacy Policy.
Share...🧡

Podobne wpisy

3 komentarze

  1. Bogumil pisze:

    Czytam ten odcinek lezac rano w lozkiem. Co za wyglada, wiekie kajmany pływaja wkolo i chca mnie schrupac, to wyobrazam sobie czytajac I przezywajac w bezpiecznym lozku. Mieliscie wspanialy pomysl aby wybrac sie nad Amazonke. Dzieki za ten odcinek, czekam na nastepne. Witam w kiubie nie miesozernych. Od czterech lat nie jem miesa i jest fajnie.

  2. Lala2 pisze:

    Kasia! masz niesamowity talent pisarski. Czytajac czuje sie doslownie ten klimat Amazoni. Kiedys spedzajac lato w Luperon mielismy sasiada ktory sie wychowal na malym towarowym stateczku ktorym cala rodzina plywala po Amazonce przewozac wszelkiego rodzaju towary z wioski do wioski , a na pore deszczowa, kiedy navigacja na rzece byla za bardzo niebezpieczna, zajmowali jedna z wielu wysepek jakie sa na Amazonce i uprawiali zimie sadzac roznego rodzaju warzyma ktore doslownie rosly tam jak na drozdzach. Dodatkowo tez polowali , glownie na Kapibary i oczywiscie rybki. Spotkalem go po kilku latach w St Martin i mi powiedzial ze w Stanach kupil za super cene aluminiowy krewetkowiec i chce plynac na Amazonke robic to co jego rodzice. Dziekuje bardzo za mile czytanie i czekam na nastepne

    1. Kasia pisze:

      Dzięki piękne! tak a propos, to niezła historia tego Twojego sąsiada, może zabierze nas kiedyś tym krewetkowcem w górę Amazonki! MA-RZE-NIE!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *