Boatschooling czyli frustracja z elementami euforii

Tytuł jest oczywiście przesadzony. Albo inaczej to ujmując, coraz rzadziej prawdziwy, na szczęście. Początki sa trudne i straszliwie frustrujace. Wszystko zależy od rodzicow, a większość z nas nie zdaje sobie sprawy ile to wymaga pracy i samozaparcia.
Postaram się Wam przybliżyć z czym musieliśmy się borykać na początku i jak to wygląda teraz. Nie oznacza to w żadnym wypadku, że już sobie poradziliśmy ze wszystkim. Myślę, że jest to proces, i to niekończący się proces. Chętnie również podzielę się wiedzą i doświadczeniem, więc jeśli planujecie lub tylko luźne myśli zaczynają Wam krążyć po głowie w tym temacie, piszcie, pytajcie… jeśli tylko internet dopisze, na pewno odpowiemy!