James Bond i peke-peke

Marcin i peke-peke
Strasznie słabe zdjęcie bardzo szczęśliwego człowieka

Kto z was pamięta klasyka gatunku “Man with a golden gun” z Rogerem Moorem w roli Jamesa Bonda? W 1974 roku, gdy ten film powstał, nie było mnie jeszcze na świecie, ale kilka lat później, jako kilkuletni chłopak, oglądałem go z zapartym tchem. Była tam scena pościgu kanałami Bangkoku, na łódeczkach wyposażonych w silniki z bardzo długim wałem. Oczami wyobraźni to ja wtedy prowadziłem takiego małego ścigacza.
Jakiś czas później, właśnie w Bangkoku, ożyły wspomnienia, a z nimi urodziło się postanowienie, żeby poprowadzić taką właśnie łódkę. Wtedy, w Tajlandii, nie udało mi się, ale marzenie pozostało.

Kilka kolejnych lat później dotarliśmy nad inną wielką rzekę, tym razem Amazonkę, a tam się okazało, że takie łódeczki z wystającymi silnikami to podstawowy środek transportu i właśnie taką miał również Leo nasz przewodnik. Jak tylko nadarzyła się okazja, poprosiłem czy mógłbym odciążyć go w tej ciężkiej pracy. Chwilę podumał, bo zdaje się, że niewielu jego klientów go o to prosiło wcześniej. Zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, szacując chyba czy dam sobie radę, i… się zgodził!

Ja, Amazonka, małe czółno i peke-peke! 

Peke-peke to lokalna nazwa silników chłodzonych powietrzem, zamontowanych na zasadzie przeciwwagi, z długim wałem, wystającym daleko za łódkę. Muszę przyznać, że będąc przyzwyczajonym do normalnego silnika zaburtowego, sterowanie takim cudem było naprawdę męczące. Musisz kontrolować zanurzenie śruby. Nie można wykonać nagłego skrętu, gdyż wał ma około dwóch metrów i stawia całkiem niezły opór. Jak się powisi na takim wale z silnikiem, dociera szybko skąd taki sprytny wynalazek. 

Na rzekach takich jak Amazonka i jej dorzecze, pływa cała masa naturalnych wysp. Oprócz tego masa gałęzi, pni, traw i tym podobnych. Spróbuj w ciągu godziny wyjmować i wkładać, w te i nazad, normalny silnik zaburtowy, żeby przepłynąć po czymś takim. Drugi plus peke-peke to zanurzenie. Wystarczy tyle wody ile ma średnica śruby. Silniki te chłodzone są powietrzem, więc wyjmowanie wału i śruby z wody nie ma wpływu na temperaturę silnika. Pomijam już fakt, że są to najprostsze maszyny na świecie, takie jak te w kosiarkach do trawników. Czyli można je rozebrać dwoma kluczami i śrubokrętem.

Cały ten dzień Leo nie dosiadł już swojej maszyny. Siedział na dziobie opowiadając Kasi i Vincentowi o rzece, delfinach i legendach Tikuna, wydając co jakiś czas rozkazy jak i gdzie płynąć. Bawiliśmy się przednio…Tak właśnie, po ponad 30 latach, zrealizowałem kolejne z moich mini marzeń i tego chcę dzisiaj życzyć wszystkim, którzy doczytali do końca 🙂
Spełniajcie swoje marzenia. Te małe, te duże, te dawne i te zupełnie nowe!

Marcin

Share...🧡

Podobne wpisy

Jeden komentarz

  1. Bogumil pisze:

    Gratulacje z okazji spełnienia marzen. Co jest nastepne na liscie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *